Tematy II i III etapu XLIII OLiJP (2012/13)

XLIII OLIMPIADA LITERATURY I JĘZYKA POLSKIEGO

ZAWODY OKRĘGOWE (II STOPNIA), 2013 ROK

 

 

TEMATY

 

ROZPRAWKI:

 

 

  1. Godność ludzka – wysławiana, respektowana, naruszona, utracona, podeptana… Rozważ to zagadnienie, odwołując się do wybranych przykładów literatury dawnej
    i współczesnej.
  2. Toposy baśniowe i ich kontynuacje literackie. Omów to zagadnienie na wybranych przykładach, zastanawiając się nad konsekwencjami zastosowania wzorców baśniowych w sferze wartościowania osób i zjawisk przedstawionych w utworach.

 

  1. Wskaż najciekawszy – Twoim zdaniem – utwór literacki opublikowany w ostatnim dziesięcioleciu. Przedstaw swoje kryteria oceny i wyboru oraz scharakteryzuj cechy
    i walory wyróżnionego przez Ciebie dzieła.

 

INTERPRETACJE:

  1. Jana Kochanowskiego Pieśń 11 Ksiąg wtórych – poetycka lekcja mądrości. Analizując tekst określ, w jaki sposób przekonuje poeta do głoszonego ideału powściągliwości?
  2. Dokonaj analizy i interpretacji wiersza Mirona Białoszewskiego Przesłuchy, sytuując go w kontekście innych lirycznych obrazów codzienności.
  3. Zanalizuj utwór Piotra Mitznera Dziewczyna na blogu, jako refleksję poetycką
    nad formami komunikacji internetowej.

 

 

SPECJALIZACJA TEATROLOGICZNA:

 

  1. Komedia dell’arte a współczesny teatr improwizacji. Wskaż podobieństwa i różnice.
  2. Śmiech w teatrze. Ukaż na kilku przykładach rozwiązania sytuacji komicznych
    w przedstawieniach teatralnych.
  3. Dlaczego czytamy biografie ludzi teatru?

 

 

 

 

Jan Kochanowski

Pieśń 11 Ksiąg wtórych

 

                   Stateczny umysł pamiętaj zachować,

Jesli cię pocznie nieszczęście frasować,

Także i góry nie radzęć wylatać,

Kiedy sie Szczęście z tobą imie bratać.

5                 Śmierci podległy człowiecze cnotliwy,

Choć wszytek twój wiek będzie frasowliwy,

Chocia też czasem, siedząc z przyjacioły,

Przy dobrym trunku strawisz dzień wesoły,

                   Tu, przy ciekącym, przezornym strumieniu

10                     Każ stół gotować w jaworowym cieniu,

Każ wino nosić, póki beczka leje,

Póki wiek służy, a śmierć nie przyśpieje.

                   Postąpisz z włości drogo zapłaconych,

Postąpisz z dworu i gmachów złoconych;

15                     A co zebrania twego kolwiek będzie,

To wszytko przyszły namiastek osiędzie.

                   Bądź sie kto zacnym rodził i bogatym,

Bądź niewolnikiem – u śmierci nic na tym:

Czyjkolwiek naprzód los wynidzie, wsiadaj,

20                     Wieczny wygnańcze, ani więc odkładaj.

 

 

w. 3 góry ... wylatać – wzbijać się w pychę i pewność siebie.

w. 6-7 choć [...] chocia – zarówno... jak i.

w. 9 ciekący – płynący; przezorny – przezroczysty.

w. 11 beczka leje – jest pełna, można wytaczać z niej trunek.

w. 12 przyśpiać – przybyć, tu: dopaść.

w. 15 co [...] kolwiek – tu: wszystko; zebranie – majątek.

w. 16 namiastek – następca, potomek; osiędzie – posiędzie.

w. 17 zacny – szlachetnego rodu.

 

 

Miron Białoszewski

Przesłuchy

 

Co pani

zwariowała

na suficie

i pupu – ku

i pupu – ku.

 

Łapię szczotkę za sztuczny kij

i walę w górę.

I nic.

Nasłuchuję.

I nic.

Wylatuję. Aż wstyd.

To nie ona.

 

Ucho do ścian

Po piętrach.

Tu?

Nie.

Tu!

Tam.

I tam.

Dom.

Cały.

Sam.

Mgła.

 

                        Z tomu Poezje wybrane (1967)

 

 

Piotr Mitzner

Dziewczyna na blogu

 

Oto pamiętnik

niepamiętnik

 

1.

Wróciłam od fryzjera

gadam z łyżkami

z garnkiem próżniakiem

mimochodem

 

z makaronem

(najdłużej)

i opowiadają

i odpowiadają

 

Człowiek to brzmi dziwnie

 

2.

tulipan

jabłko

urywki natury

chciałabym zachować

a to gnije i schnie

 

niezniszczalność

 

unosi się

wieczna torebka jednorazówka

 

na moją niezniszczalność

 

3.

Moje obrzędy

moje obłędy

 

rozpuszczam włosy

rozpuszczam musująco

niech tam

 

rozpuszczona

musująca

 

jak bardzo się mocująca

 

4.

a nagromadziło się tych szat i szmat

tych strat

może jeszcze dało by się upchnąć jeszcze

jedną

 ale nie

 

nie domyka się

szafa zrobiona

z błędów i wypaczeń

 

Sprzedam szafę kupię bilet

 

5.

Et in „Arkadia” ego

 

z trudem znów

pod górę

z torbami

 

żeby na szczycie

postawić

 

na swoim

 

mru mru

mruczą mury

a w murach rury

 

gwoździe

czarne pazury

 

6.

Budzę się zmęczona

 

lustro lustrzanka

bez dna szklanka

 

woda jest męcząca

i chleb

i zsyp

 

Za dużo

 

odkurzaczy

zapachów

adresów

 

rzeka rzeczy

przekracza

stan alarmowy

dlaczego

nikt nie krzyczy

nie kracze?

 

Za dużo świąt

 

Za mało

 

ale za mało

czego?

 

mach proch strach

puch mech ech

a kysz a pisz

do mnie

skomentuj mnie

 

7.

Czekałam

ponad dwa

ponad lata

ponad siły

ponad to

i tamto

 

Ponad

 

na latającej wykładzinie

unoszę się

 

w przeciągu

 

z szafami

ścianami

petami

 

Patrzę w noc

w ciemne

oczy publiczności

 

8.

Na jedno pytanie

ze wszystkich

okien

krzyżowy ogień

odpowiedzi

 

9.

Szary świt

niebo gołębi

wiem

że dziobią

że srają

 

furkoczą

jak świetlówki

nad otwartym brzuchem

 

10.

Białe

pasmo

 

tędy uciekł mi

 

11.

To jest garść

 

w którą się wzięłam

żeby rozsypać

gdzie zechcę

 

i kiedy

 

i w oczy jemu

jeśli znów

przyjdzie

 

Na jego szyi

twardy powrót

 

12.

Dlaczego?

Przecież oboje ocaleliśmy z potopu

 

Dlaczego?

Przecież oboje zginiemy w potopie

 

Dlaczego?

Przecież mówiliśmy

że nie ma nikogo

oprócz nas

 

Kogo pytam?

 

Słowa wracajcie

to oko

to zasadzka!

                        Z tomu Kropka (2011)

 

XLIII OLIMPIADA LITERATURY I JĘZYKA POLSKIEGO

ZAWODY OGÓLNOPOLSKIE (III STOPNIA), ROK 2013

TEMATY ROZPRAWEK:

  1. „Wielka poezja jest zawsze współczesna” (H.-G. Gadamer, Poetica). Rozwiń
    i uzasadnij tę opinię, odwołując się do wybranych utworów pisarzy epok dawnych. Wskaż ich ponadczasowe, uniwersalne wartości myślowe i artystyczne.
  2. Kontynuacja dawnych form poetyckich w epokach późniejszych. Epigoństwo
    czy świadoma gra z tradycją? Omów kilka przykładów takich nawiązań i przedstaw motywację ich zastosowania.
  3. "Czemu to o tym pisać nie chcecie, Panowie?" (A. Mickiewicz, Dziady, cz. III).
    Tematy zakazane, tematy przemilczane, tematy niemodne – literatura wobec politycznej i kulturowej presji swoich czasów.
  4. Fabuła czy sposób opowiadania? Co wydaje Ci się bardziej istotne i co szczególnie przyciąga Twoją uwagę jako czytelnika prozy narracyjnej? Przedstaw swoje stanowisko, odwołując się do charakterystyki kompozycji fabularnej i budowy narracji wybranych utworów XIX i XX wieku.
  5. Motywy i wątki kryminalne oraz inne sposoby nawiązywania do poetyki kryminału
    w literaturze pięknej.

INTERPRETACJE PORÓWNAWCZE:

  1. Funkcja bajek, powiastek, przysłów włączonych do tekstu powieści lub dramatu –
    na przykładzie „bajki Goreckiego”* z Dziadów cz. III Adama Mickiewicza i bajki
    o Janku z dramatu Kordian Juliusza Słowackiego. [* Bajka jest przeróbką utworu Antoniego Goreckiego – kolegi Adama Mickiewicza z lat studenckich.]
  2. Interpretacja porównawcza wierszy Bursztynowy ptaszek Tadeusza Różewicza
    i Napiętnowanie jesieni Julii Hartwig.
  3. Obraz obcego miasta – wiersz Widokówki Adama Zagajewskiego i Takie wysokie domy Tomasza Różyckiego.

SPECJALIZACJA TEATROLOGICZNA:

  1. Spektakl jako komentarz do utworu literackiego, wypowiedzi krytycznej lub innego tekstu kultury.
  2. Teatr jako laboratorium sztuki aktorskiej: reżyser i jego zespół. Omów na wybranych przykładach.
  3. Współczesny teatr tańca – poszukiwanie nowych form wyrazu.

Adam Mickiewicz

Dziady. Część III

(fragment)

Żegota

Gdy Bóg wygnał grzesznika z rajskiego ogrodu,

Nie chciał przecie, ażeby człowiek umarł z głodu;

I rozkazał aniołom zboże przysposobić

I rozsypać ziarnami po drodze człowieka.

Przyszedł Adam, znalazł je, obejrzał z daleka

I odszedł; bo nie wiedział, co ze zbożem robić.

Aż w nocy przyszedł diabeł mądry i tak rzecze:

«Niedaremnie tu Pan Bóg rozsypał garść żyta,

Musi tu być w tych ziarnach jakaś moc ukryta;

Schowajmy je, nim człowiek ich wartość dociecze.»

Zrobił rogiem rów w ziemi i nasypał żytem,

Naplwał i ziemią nakrył, i przybił kopytem;

Dumny i rad, że Boże zamiary przeniknął,

Całym gardłem rozśmiał się i ryknął, i zniknął.

Aż tu wiosną, na wielkie diabła zadziwienie,

Wyrasta trawa, kwiecie, kłosy i nasienie.

O wy! co tylko na świat idziecie z północą,

Chytrość rozumem, a złość nazywacie mocą;

Kto z was wiarę i wolność znajdzie i zagrzebie,

Myśli Boga oszukać – oszuka sam siebie.

 

 

 

Juliusz Słowacki

Kordian

(fragment)

GRZEGORZ

Było sobie niegdyś w szkole,
Piękne dziecię, zwał się Janek.
Czuł zawczasu wolę Bożą,
Ze starymi suszył dzbanek.
Dobry z niego byłby wiarus,
Bo w literach nie czuł smaku;
Co dzień stary bakalarus,
Łamał wierzby na biedaku,
I po setnej, setnej probie
Rzekł do matki: Oj kobieto!
Twego Janka w ciemię bito,
Nic nie wbito — weź go sobie!…
Biedna matka wzięła Jana,
Szła po radę do plebana.
Przed plebanem w płacz na nowo;
A księżulo słuchał skargi,
I poważnie nadął wargi,
Po ojcowsku ruszał głową.
Wysłuchawszy pacierz złego:
„Patrz mi w oczy”, rzekł do żaka,
„Nic dobrego! nic dobrego!”
Potem hożą twarz pogładził,
Dał opłatek i piętaka,
I do szewca oddać radził…

    Jak poradził, tak matczysko
I zrobiło… Szewc był blisko…
Lecz Jankowi nie do smaku,
Przy szewieckiej ślipać igle.
Diabeł mięszał żółć w biedaku,
Śniły mu się dziwy, figle;
Zwyciężyła wilcza cnota,
Rzekł: W świat pójdę o piętaku!
A więc tak jak był — hołota,
Przed terminem rzucił szewca,
I na strudze do Królewca
    Popłynął…
Jak do wody wpadł i zginął…

    Matka w płacz, łamała dłonie;
A ksiądz pleban na odpuście,
Przeciw dziatkom i rozpuście,
Grzmiał jak piorun na ambonie:
W końcu dodał… „Bogobojna
Trzódko moja, bądź spokojna,
Co ma wisieć, nie utonie”.
    Mały Janek gdzie się chował
Przez rok cały, zgadnąć trudno.
Wsiadł na okręt i żeglował,
I na jakąś wyspę ludną 
Przypłynąwszy — wylądował…
Owdzie król przechodził drogą.
Jaś pokłonił się królowi,
I dworzanom i ludowi;
A kłaniając, szastał nogą
Tak układnie, że król stary
Włożył na nos okulary.
I wnet tymże samym torem,
Dwór za królem, lud za dworem,
Powkładali szkła na oczy…
Owoż król ten posiadł sławę,
Jakoby miał wzrok proroczy;
I choć stracił oko prawe,
Tak kunsztownie lewym władał,
Że człowieka zaraz zbadał,
Na co mierzy, na co zdatny;
Czy zeń ma być rządca kraju,
Czy podstoli, czy też szatny
Lecz tą razą wbrew zwyczaju,
Król pan oczom nie dowierza,
Czy żak Janek na tancerza?
Czy na rządcę dobry kraju?
Więc zapytał: „Mój kochanku,
Jak masz imię?”

„Janek”.
             „Janku,

Cóż ty umiesz?”
                         „Psom szyć buty.”
„A czy dobrze?”
                         „Oj tatulu!
Czyli raczej panie królu!
Jak szacuję, ręczyć mogę,
Że but każdy ostro kuty,
I na jedną zrobię nogę,
Czyli raczej na łap dwoje…
To na zimę. — Z letnich czasów
But o jednym szwie wystroję, 
Na opłatku, bez obcasów;
A robota takiej wiary,
Że psy puszczaj na moczary,
Suchą nogą przejdą stawy”.
„Masz więc służbę, złotem płacę”,
Rzekł do Janka pan łaskawy,
I za sobą wiódł w pałace.
A gdy dzień zaświtał czwarty,
Szły na łowy w butach charty;
A szewc chartów w aksamicie,
Przy królewskiej jechał świcie;
Złoty order miał na szyi,
W trzy dni został szambelanem,
W sześć dni rządcą prowincyji,
W dni dwanaście został panem.
Starą matkę wziął z chałupy,
Król frejliną ją mianował.
A plebana, pożałował
    W biskupy…

 

 

Tadeusz Różewicz

 

Bursztynowy ptaszek

 

 

Jesień

ptaszek bursztynowy

przejrzysty

z gałązki na gałązkę

nosi kroplę złota.

 

Jesień

ptaszek rubinowy

świetlisty

z gałązki na gałązkę

nosi kroplę krwi.

 

Jesień

ptaszek lazurowy

umiera

z gałązki na gałązkę

kropla deszczu spada.

                           

Z tomu Niepokój (1947)

 

 

Julia Hartwig

 

Napiętnowanie Jesieni

 

Jesień to nie melancholia to wściekłość

co rok powtarzana próba końca

Wyprute wnętrzności ziemi

na wierzchu buraki kartofle i brukiew

co się kryło przed światem wydane jest na łup człowieka

woda ze stawów spuszczona ławice karpi wyrzucone na brzeg

drzewom urywa głowy wiatr gną się zmierzwione nieprzytomnie

i aż do horyzontu zapach ziemi mdły i miłosny

rozszerza nozdrza koniom

ciągnącym fury wyładowane jak wozy wygnańcze

Zdarte przemocą z drzew liście budzą żal tak gwałtowny

że chciałoby się gnać razem z nimi

z tym wszystkim co odchodzi a próbowało żyć

w nadziei nieśmiertelności

Pożary czerwieni brązowe wybuchy dębów

i deszcz poganiający wszystko co spotyka w marszu

Naprzód wygnańcy Naprzód

Tłumy zapędzane pod dachy

ostatnie zwierzęta szukające zimowego schronu przed chłodem

a potem mgły spadające kurtyna za kurtyną

zbielały horyzont złudnych gór z których samobójczy skok

uczynimy wraz z listopadem

prosto w grudniową noc

 

Z tomu Obcowanie (1987)

 

 

Adam Zagajewski

Widokówki

Astry świecą matowym blaskiem
aksamitnych wstążek.
Potem pojawiają się chryzantemy,
żółte bladym kolorem Północy.

Był dzień Wszystkich Świętych,
lecz my nie mieliśmy dokąd pójść.
Nasi zmarli nie mieszkają w tym kraju,
koczują w pamięci innych zmarłych,
w owocach głogu i ołowiu.

Od tygodnia padał deszcz, deszcz
jak chińscy wojownicy idący
pod ziemię z nieruchomą twarzą.
Górskie rzeki leżące na wznak
łapczywie piły wodę i październik,
a glina formowała
coraz doskonalsze kształty.

Nie mieliśmy dokąd pójść,
mimo że dzień był pusty,
przypominał rękaw unoszony przez wiatr.
Cmentarze roiły się od wykwintnych,
choć niewidzialnych gości,
jak sala balowa nad ranem,
gdy gasną marzenia.

Nasi zmarli nie mieszkają w tym kraju
 – od lat są w podróży.
Adres, jaki podają na pożółkłych widokówkach,
jest nieczytelny, a państwa widniejące
na znaczkach pocztowych nie istnieją od dawna.

                                                           Z tomu Późne święta (1998)

 

Tomasz Różycki

Takie wysokie domy

Takie wysokie domy, takie sklepy,
butelki kolorowe, samochody.
Misterna siatka ulic, aż do nieba
winda lub schody. Kolorowa młodzież
w windach i sklepach, jeżeli ci trzeba
Jezusa, zadzwoń. I bohaterowie
znani z ekranu w wielkich limuzynach
z tłuszczem i szminką, wyjeżdżają z kina
 

wprost do twojej komórki. Siatka ulic
tak precyzyjna, w siatce ciągle krąży
ta wściekła mucha. Pękły mi dziś buty,
ale znalazłem sekret: wielokrotnie w ciąży
z bykiem była Europa, dzieci tutaj
ukryto w biurach, podpięto do łączy 
satelitarnych, sieci. Poszukam ucieczki,
w szparze za Scyllą i Chryslerem błękit.

                                               Z tomu Księga obrotów (2010)